Wszyscy doskonale wiemy, że spożywanie dużych ilości alkoholu przez kobietę ciężarną może być bardzo niebezpieczne dla płodu. Alkohol we krwi matki może doprowadzić do fizycznych deformacji płodu oraz późniejszego niedorozwoju umysłowego. Są to objawy tak zwanego zespołu alkoholizmu płodowego. Jednakże lekarze często zezwalają swym ciężarnym pacjentkom na wypicie kieliszka czerwonego wina od czasu do czasu. Czy słusznie?
Naukowcy z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Nowym Meksyku przeprowadzili badania, które wykazały, że dorosłe szczury, których matki dostawały alkohol w czasie ciąży mają problemy z wyszukiwaniem drogi w labiryncie. Ilość podawanego alkoholu proporcjonalnie odpowiadała jednemu ludzkiemu drinkowi na dzień w ciągu pierwszych sześciu miesięcy ciąży.
Badania naukowców wykazały, że spożywanie nawet niewielkich ilości alkoholu może spowodować mutację genu L1 (gen ten koduje białko błonowe neuronów), co powoduje wystąpienie objawów podobnych jak przy zespole alkoholizmu płodowego. Dowodzi to, że nawet niewielkie ilości alkoholu powodują nieodwołalne zmiany w mózgu płodu, co ujawnia się dopiero w dorosłym życiu. Dorosłe osobniki oprócz trudności z uczeniem się i rozwiązywaniem problemów, wykazują również zaburzenia zachowania.
Prawdą jest, że szczurza ciąża jest krótsza niż ludzka i nie można całkowicie przekładać uzyskanych przez naukowców wyników na człowieka. Jednak biorąc pod uwagę, że istnieje prawdopodobieństwo negatywnego wpływu na rozwijający się płód, chyba warto sobie w czasie ciąży odmówić nawet tej skromnej lampki wina.